maciej.rogala maciej.rogala
192
BLOG

Pracowniku, namów pracodawcę na PPE jeszcze w tym roku!

maciej.rogala maciej.rogala Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Proponowane przez rząd zmiany w PPE spotkały się z niemal entuzjastycznym przyjęciem.  Jednak kilka propozycji budzi wątpliwości, które stanowią argument za tym, aby uruchomić program emerytalny jeszcze w tym roku.

PPE to najlepszy sposób oszczędzania na emeryturę ze wszystkich dostępnych na rynku produktów. Po pierwsze dlatego, że to pracodawca finansuje składkę podstawową pracownika. W związku z tym oszczędzanie na emeryturę prawie nie boli pracownika (jedyny koszt to podatek PIT stanowiący 18 lub 32 proc. składki podstawowej). Pracownik, który już podejmie decyzję to w ponad 95% konsekwentnie oszczędza, z wyjątkiem sytuacji, gdy dochodzi do zmiany pracodawcy.

Największa korzyść wynika jednak z kosztów i opłat ponoszonych przez pracownika.

Na ogół są one zdecydowanie niższe od tych jakimi są obciążani pracownicy danego pracodawcy przy oszczędzaniu indywidualnym, nie tylko w formie bardzo drogich polis unit-linked, ale też IKE i IKZE w opakowaniu funduszy inwestycyjnych. Skala różnic jest tak duża, że pracownik może mieć dwukrotnie więcej pieniędzy na koniec oszczędzania w PPE, w porównaniu do uczestniczenia w funduszach indywidualnie.

Od 1 stycznia 2018 mają wejść w życie nowe przepisy dotyczące tworzenia programów emerytalnych przez pracodawcę. Na razie znamy jedynie zapowiedź zmian przedstawioną przez wicepremiera Morawieckiego w postaci tzw. Planu Budowy Kapitału.

Część propozycji idzie naprzeciw nie tylko oczekiwaniom sektora finansowego, ale przede wszystkim wyzwaniom przyszłości.

Przypomnę, że PPE funkcjonują już 17 lat (od 1999 roku), IKE od 2004 roku, natomiast najnowszy produkt IKZE – od 2012 roku. W ciągu tego bardzo długiego okresu funkcjonowania III filara aktywa zgromadzone w tych produktach na koniec 2015 roku wyniosły 11,5 mld złotych.

Dlaczego tak ważne jest pobudzenie III filara?

Wicepremier Morawiecki wskazuje na kilka powodów. Jednym z nich jest budowanie wewnętrznego kapitału, który mógłby być inwestowany w rozwój gospodarczy, tak aby polegać nie tylko na kapitale zagranicznym. W moim odczuciu  to powód najmniej istotny.

Stopa oszczędności w III filarze musi wzrosnąć w tempie geometrycznym, jeżeli nie chcemy na emeryturze żyć w biedzie - to jest powód najważniejszy.

Obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, będzie skutkowało bardzo niskimi świadczeniami emerytalnymi, szczególnie w przypadku kobiet.

Przypomnę, że

nowy system emerytalny (z wyłączeniem grup uprzywilejowanych, takich jak rolnicy, górnicy, służby mundurowe, prokuratorzy i sędziowie) jest bardzo czytelny, a jednocześnie bezwzględny, jeśli chodzi o sposób finansowania przyszłej emerytury – zostanie ona sfinansowana w 100% z odłożonych przez nas składek na I i II filar. Im więcej wpłacimy, tym więcej otrzymamy.

Jeżeli więc kobiety będą pracować krócej od mężczyzn o 5 lat, to ich emerytura będzie niższa o około 30-40 proc. w stosunku do tej, jaką by otrzymywały, przechodząc na emeryturę w wieku 65 lat.

Ponieważ wysokość świadczenia w nowym systemie zależeć będzie nie tylko od sumy wpłaconych składek, ale także od tempa, w jakim będą waloryzowane te składki w ZUS, a także od średniej długości życia Polaków w momencie przejścia na emeryturę (co pozostaje też wielkością nieznaną), to nie możemy dokładnie określić poziomu przyszłych świadczeń. Jednak z bardzo wysoką dozą prawdopodobieństwa można dzisiaj założyć, że przynajmniej kobiety przechodzące na emeryturę w wieku 60 lat będą miały świadczenie w wysokości minimalnej emerytury.

Aby zapobiec biedzie na emeryturze, ustawodawca powinien, a wręcz musi wprowadzić takie mechanizmy, które upowszechnią III filar, sprawią, że stanie się on niemal obowiązkowy, a to jest możliwe do wprowadzenia w przypadku pracowniczych programów emerytalnych.

Wprowadzony mechanizm powinien być tak skuteczny, aby wzrost uczestnictwa w PPE nastąpił w sposób skokowy, czyli z dzisiejszego poziomu 6% zatrudnionych (po 17 latach funkcjonowania) do ponad 50% w ciągu najbliższych 2-3 lat.

Jedynym skutecznym mechanizmem, który sprawdził się we wszystkich krajach, gdzie został wykorzystany, jest tzw. automatyczne przystępowanie do programu emerytalnego przez pracownika w momencie uruchomienia PPE w danym zakładzie pracy.

Aby PPE miały charakter powszechny, ich oferowanie musi być dla pracodawcy obowiązkowe, przy czym można skorzystać z rozwiązania, jakie przyjęto w Wielkiej Brytanii w 2012 roku, które zakłada, że obligatoryjność byłaby wprowadzana stopniowo w zależności od liczby zatrudnionych pracowników, według zasady, że na początku programy zaoferują najwięksi pracodawcy.

I właśnie takie rozwiązanie jest przewidywane w propozycji zmian przedstawionych przez wiceministra Morawieckiego.  To wielki plus.

 Są też minusy, jeszcze nie wiemy jakich rozmiarów.

W systemie zupełnie dobrowolnym, w pracowniczych programach emerytalnych, miałby obowiązywać monopol państwowego podmiotu:

Polskiego Funduszu Rozwoju Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych SA, które zarządzałoby 3 funduszami cyklu życiowego (co akurat jest pomysłem trafnym).  Aby zachować lekkie pozory dostępności do rynku innych podmiotów, proponuje się, aby monopol PFR TFI obowiązywał przez pierwsze 24 miesiące od wejścia w życie nowych przepisów.

Oferowanie PPE ma być obowiązkowego dla pracodawcy. Pracodawca będzie zobowiązany także do dofinansowania składki pracownika, swoim wkładem w wysokości co najmniej 1,5% wynagrodzenia; plus dodatkowy jeden punkt procentowy, ale już w pełni dobrowolnego dofinansowania. Projekt przewiduje, że pracownik otrzymałby dodatkową zachętę z budżetu -  w wysokości 0,5% (w postaci obniżenia składek na Fundusz Pracy).

Czy jest jednak jakieś "ale"?

Tak. I nie jest nim wcale to, że pracownik chcący otrzymać takie podwójne dofinansowanie (z budżetu i od pracodawcy), będzie musiał zadeklarować składkę swoją, w tym przypadku należałoby ją nazwać składką podstawową - bo bez niej pracownik nie będzie mógł uczestniczyć w nowym PPE.

Jak już zaznaczyłem wyżej taki obowiązek dofinansowania składką własną nie budzi moich wątpliwości, bo identyczna zasada obowiązuje w niemal wszystkich innych krajach, gdzie PPE są powszechne.

A gdzie jest więc to "ale"?

Wicepremier Morawiecki nie chce się zgodzić na odłożenie profitów budżetu z okresu opłacania składek na okres wypłat. I dlatego w nowej propozycji brakuje rozwiązania jakie stosują inni: odpisu składek od podstawy opodatkowania i przesunięcia podatku na moment wypłaty świadczenia. Z tego powodu twierdzę, że propozycja nie ma większych szans powodzenia wśród pracowników, nawet w sytuacji, gdy zakłada się domyślność przystępowania do PPE z opcją wypisania się przez okres 3 miesięcy.

Jestem głęboko przekonany, że pracownicy z takich PPE będą się wypisywać nie tylko dlatego, że będą musieli dopłacić dodatkowe 2% ze swojego wynagrodzenia, ale przede wszystkich dlatego, że od tej składki będą musieli zapłacić podatek dochodowy.

Nie do końca jest wyjaśnione, jaki byłby status składki pracodawcy: czy ona także stanowiłaby bieżący dochód dla pracownika.

Jeżeli tak, to pracownik będzie miał aż trzy powody, żeby się wypisać z PPE:

po pierwsze dlatego, że miałby dopłacać,

po drugie dlatego, że od tej dopłaty musiałby płacić podatek PIT,

a być może nawet

będzie musiał opłacać na bieżąco podatek PIT od składki pracodawcy.

Kolejny minus wynika z propozycji mówiącej o tym, że jedynie 25% kapitału pracownik będzie mógł wypłacić w formie jednorazowej, a za 75% będzie musiał wykupić rentę okresowa lub dożywotnią.

Jako wieloletni praktyk jestem pewien, że pogorszenie swobody dysponowania środkami w stosunku do aktualnie obowiązujących przepisów (w PPE, IKE i IKZE zachowujemy pełną swobodę sposobu wypłaty pieniędzy) będzie stanowiło dodatkowy bardzo silny bodziec, aby trzymać się z dala od nowych PPE.

W jaki sposób powinien zachować się pracodawca planujący uruchomienie PPE dla swoich pracowników?

Większość pracodawców zapewne planuje wstrzymanie się z decyzją do wejścia w życie nowych przepisów.

Moim zdaniem, istnieje co najmniej kilka powodów, aby uruchomić program jeszcze w 2017 roku.

Po pierwsze, teraz pracodawca ma pełną swobodę wyboru podmiotu zarządzającego składkami pracowników. Po 1 stycznia takiej swobody może już nie mieć - będzie musiał podpisać umowę z TFI Polskiego Funduszu Rozwoju.

Po drugie, jeżeli zostanie utrzymany model podatkowy TEE, czyli taki, w którym pracownik będzie musiał zapłacić podatek PIT z bieżącego wynagrodzenia od składek na PPE (swojej i pracodawcy) to nie będzie zainteresowany uczestniczeniem w takim programie.

Po trzecie, za uruchomieniem PPE na obowiązujących aktualnie przepisach przemawia także to, że nie będzie obowiązku dostosowania funkcjonujących PPE do nowych przepisów. W związku z tym pracodawca będzie miał większą elastyczność: albo pozostać przy starych zasadach - jeżeli okażę się lepsze, albo dostosować do zmian.

Czytaj również:

BEZPIECZNE STRATEGIE INWESTYCYJNE


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka