maciej.rogala maciej.rogala
763
BLOG

Nie kupuj funduszy inwestycyjnych w banku

maciej.rogala maciej.rogala Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

 

tie-690084_1280

Jeden z najpopularniejszych serwisów finansowych – analizy.pl – przeprowadził wśród swoich użytkowników ankietę na temat tego, w jaki sposób kupują jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.

Prawie połowa (44%) czytelników serwisu inwestuje online, 36% wskazało na bank, 12% stwierdziło, że nie korzysta z oferty funduszy inwestycyjnych i jedynie 4% nabywa udziały w funduszach poprzez innych pośredników niż bank.  Oczywiście te dane nie są miarodajne dla całego rynku funduszy inwestycyjnych, ponieważ obejmuje niewielką część z ponad 2 milionów osób, które posiadają jednostki uczestnictwa funduszy; przypuszczalnie, liczba osób inwestujących przez internet jest mniejsza niż 200 tysięcy (niż 10%).

Na pewno najpopularniejszym kanałem dystrybucji są banki, a świadczą o tym dominujące pozycje „bankowych” TFI.

Powód dominującej pozycji kanału bankowego jest prosty – większość z nas nie czuje się wystarczająco kompetentna aby samodzielnie wybrać najlepszą firmę zarządzającą (TFI), a następnie najlepszy fundusz.  Dlatego właśnie tak chętnie korzystamy z „naszego” banku.

Za powyższy skrót myślowy, za zbyt małą pewność siebie przy wyborze najlepszego funduszy i towarzystwa czasami bardzo dużo zapłacimy.  Chodzi nie tylko o to, że kupując udziały w funduszach w banku zapłacimy za ten sam produkt więcej, niż w przypadku zakupu przez internet (oszczędzamy na opłacie manipulacyjnej).

Brak opłaty manipulacyjnej to nie jedyna i moim zdaniem nie najważniejsza korzyść samodzielnego inwestowania online.

Aby lepiej zrozumieć co mam na myśli, proponuję prześledzić proces podejmowania decyzji przez osobę, która ma niewielkie rozeznanie na rynku funduszy inwestycyjnych, a chciałaby skorzystać z nieco wyższych zysków, niż poziom odsetek na lokacie.

Co w takim przypadku robi taka osoba najczęściej?

Idzie właśnie do banku, w którym ma lokatę i zwraca z prośbą o poradę do doradcy bankowego. Następnie oczekuje, że doradca zaproponuje najlepsze rozwiązanie. Oczekiwania tej osoby, nasze oczekiwania są oczywiste.

Ale czy mogą zostać spełnione, gdy właśnie w taki sposób poszukujemy alternatywy dla depozytu bankowego?

Po pierwsze doradca może starać się wybić nam z głowy fundusze, bo będzie się bał tego, co wydarzyło się kiedyś w przeszłości, w latach 2007-2009, gdy klienci banków ponieśli głębokie straty inwestując w najgorszym możliwym momencie (na szczycie hossy – w połowie 2007 roku) i wycofując się w najgorszym możliwym momencie (na dnie bessy – na początku 2009).

Do dzisiaj dla wielu doradców tamto przeżycie jest traumą i wywołuje obawy, bardzo silne opory przed oferowaniem funduszy. Wiem o czym piszę, bo od wielu lat prowadzę szkolenia z zakresu oferowania jednostek uczestnictwa funduszy, w tym także dla pracowników banku.

To pierwsza bariera, którą możemy napotkać – trauma doradcy. Po co masz się na nią narażać?

Idźmy dalej.

Załóżmy, że doradca przełamie swoją traumę, ale najczęściej nie do końca. Co to znaczy?

Że prawie nigdy nie zaoferuje nam funduszu akcji w sytuacji, gdy panuje kiepska atmosfera na rynku. Po prostu będzie się bał. Nie tylko ty się boisz, że możesz stracić na inwestycji w jednostki funduszu akcji. Zazwyczaj jeszcze silniejsze obawy przed wystąpieniem takiego scenariusza będzie miał twój doradca bankowy.

Co to znaczy? Gdy akcje będą spadały, gdy będzie panował strach na rynku, gdy towar jakim jest jednostka funduszu akcji będzie po atrakcyjnej cenie, coraz tańsza prawie nigdy nie zostanie zaoferowana przez doradcę bankowego – z powodu, o którym napisałem wyżej. Doradca nawet nie wspomni o takiej możliwości.

Cofnijmy się jeszcze raz do 2007 roku. Spójrz na wykres notowań jednostek uczestnictwa funduszu Skarbiec Akcje (wykres pochodzi z serwisu analizy.pl).

akcje

Dlaczego osoby oszczędzające kupowały na samej górce jednostki tego funduszu, płacąc nawet ponad 400 zł za jeden udział? Większość doradców odpowie ci, że z chciwości, że z powodu ulegania emocjom, poddania się atmosferze euforii jaka wówczas panowała.

A to nie do końca prawda. To jedynie ćwierć prawdy. Ta euforia udzielała się przede wszystkim doradcom bankowym, sprzedawcom.  Oni nie czuli obaw przed oferowaniem jednostek funduszu akcji, skoro kolejki się ustawiały, skoro prognozy były optymistyczne. To była wielka przyjemność sprzedawać towar, który schodził jak świeże bułeczki. Co było później, większość z nas wie – niekończące się spadki i coraz większe rozczarowania i pretensje osób, które zainwestowały na samym szczycie hossy.

Miałem wtedy bardzo dużo szkoleń z zakresu tego jak pomagać klientom w podjęciu optymalnej decyzji.

Zdecydowana większość doradców powtarzała sobie, że już nigdy i nikomu nie zarekomenduje funduszu akcji i najgłośniej wyrażała takie obawy właśnie na samym dnie, gdy jednostka funduszu Skarbiec Akcji była do kupienia nawet po 165,65 zł – gdy fundusze akcji powinny być najsilniej promowane.

Minęło właśnie 9 lat od tamtej inwestomanii, od tamtych komfortowych warunków przy sprzedaży funduszy akcji dla doradców.

Większość z nich nie wyciągnęła z tamtej historii właściwych wniosków. Dlaczego? Właśnie ze względu na ogromne emocje, które towarzyszą im do dzisiaj.

Bardzo łatwo możesz się o tym przekonać udając się do banku, w którym doradca ma „na zapleczu” wiele rodzajów funduszy do zaoferowania: fundusz akcji, fundusz zrównoważony, fundusz obligacji, czy najbezpieczniejszy fundusz pieniężny. Zapytaj jaki fundusz będzie dla ciebie optymalnym wyborem? Albo spytaj co doradca myśli o zainwestowaniu w fundusz akcji, który po 9 latach jest do kupienia aż o  ponad 30% taniej?

Sam(a) sprawdź ile jest prawdy w tym co napisałem.

Zauważ, że jeżeli korzystasz z usług doradcy bankowego to nie tylko jesteś narażony/narażona na zgubny wpływ własnych emocji przy podejmowaniu decyzji, ale w jeszcze większym stopniu na emocje jakimi kieruje się też ta druga strona, która w twojej opinii, w powszechnej opinii, powinna być od nich wolna, przynajmniej w większym stopniu niż ty.

Czy ja nie przesadzam? Nie. Chodzi nie tylko o moje doświadczenie w pracy jako szkoleniowiec.

Możesz też bardzo łatwo sięgnąć po inne dowody. Takim najbardziej namacalnym dowodem są comiesięczne dane dotyczące dynamiki sprzedaży funduszy inwestycyjnych, a także udział w rynku poszczególnych rodzajów funduszy.

tabelka aktywa

 

I co ona pokazuje?

Ogromną zależność między bieżącą koniunkturą na giełdzie a decyzjami osób, które posiadają lub kupują jednostki uczestnictwa funduszy. Akcje spadają – popyt na fundusze nagle wysycha, gdy są coraz tańsze tym strumień pieniędzy płynących do tychże funduszy jest coraz cieńszy – i pamiętaj o tym, że to przez banki Polacy inwestują w fundusze najczęściej.

Powyższa tabelka pokazuje, że fundusze akcji stanowią 10,5% rynku, to prawdopodobnie najniższy na świecie udział w rynku funduszy, funduszy akcji; na rynkach dojrzałych, takich jak USA, Szwajcaria a nawet u konserwatywnych Niemców, udział funduszy akcji jest najwyższy i przekracza 40%!

Dlaczego tak kiepsko radzą sobie fundusze akcji w Polsce? To nie tylko wina demontażu OFE, kiepskich wyników. To w moim przekonaniu także wina tego, że większość z nas inwestuje w fundusze właśnie przez banki.

Jaką jeszcze „skazę” może mieć korzystanie z poradnictwa przy inwestowaniu w funduszu banku?

Twój bank ma najczęściej „swoje TFI” i najczęściej rekomenduje właśnie „swoje”, a nie „obce”.

Zwróć więc uwagę na to, że jeżeli zrezygnujesz z pośrednictwa „swojego” banku przy inwestowaniu swoich oszczędności w fundusze inwestycyjne, to uniknięcie opłaty manipulacyjnej może okazać się pomniejszą korzyścią, w porównaniu do:

Korzyść nr 1

W internecie znajdziesz o wiele więcej informacji na temat inwestowania w fundusze w porównaniu do tych jakie usłyszysz z ust doradcy bankowego.

Korzyść nr 2

Po drugie te informacje będą wolne od „emocji”, zostaną ci podane bez żadnej osobistej interpretacji, która zawsze pojawi się przy korzystaniu z pośrednictwa doradcy bankowego.

Korzyść nr 3 (dość rzadko spotykana)

Co więcej możesz trafić na strony, na blogi, prowadzone przez profesjonalistów z wieloletnim doświadczeniem – którzy w swojej pracy z klientami przeżyli kilka wzlotów i upadków, i skoro przetrwali, czasami 10 lat i więcej, to zapewne potrafili wyciągnąć z tych doświadczeń wnioski, pożyteczne nie tylko dla nich samych, ale przede wszystkim dla osób, które korzystają z ich porad.

Czy siebie mam na myśli?

Nie tylko ja promuję inwestowanie w fundusze inwestycyjne za pośrednictwem internetu. Dziwię się tylko, że tak mało jest podobnych do mnie osób, i jak wielokrotnie chętniej rekomenduje się lokaty bankowe, chociaż lokowanie pieniędzy w banku nie jest korzystniejsze od lokowania w funduszach, ani nawet nie jest bezpieczniejsze!

Porównaj lokatę bankową z funduszem inwestycyjnym dla systematycznie oszczędzających

Jako anegdotę przytoczę ci moją wymianę opinii z jednym z blogerów, który napisał, że warto zaoszczędzić pieniądze z 500+ i najlepiej korzystając z konta oszczędnościowego, bo „można znaleźć nawet oferty na 3%”. Zapytałem tego blogera, jaki to bank oferuje 3% rocznie i ten wskazał mi na ofertę 3-miesięcznej promocji w banku XYZ. A później co? 0,5% w skali roku?

Czy rekomendowanie konta z oprocentowaniem na 3 miesiące na 3% do odkładania co miesiąc kilkuset złotych przez okres 5-10 lat ma jakikolwiek sens?

Według mnie żadnego. A więc dlaczego promował tak „dziwne” rozwiązanie? Bo wydawało mu się, że niczym nie ryzykuje, bo  bał się promować fundusze, no bo jeszcze później ktoś będzie miał do niego pretensje.

O czym to świadczy? Że również doradcy internetowi, nawet ci, którzy mają tysiące czytelników, mają taki sam problem, z którym borykają doradcy bankowi – strach przed…

No właśnie. Przed czym?

Może przed brakiem pewności siebie, tego, że można rekomendować rozwiązania inne niż większość.

Ten wszechogarniający strach, wszystkich – osoby oszczędzające, doradców bankowych, a nawet niektórych bloggerów, to zjawisko, moim zdaniem szkodliwe i dlatego postanowiłem z nim walczyć.

A jeszcze jedno, na koniec, ostatnia korzyść inwestowania online: WYGODA

JAK ZAINWESTOWAĆ „STÓWKĘ” ONLINE

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo