maciej.rogala maciej.rogala
1735
BLOG

Do krytyków programu 500+

maciej.rogala maciej.rogala Polityka Obserwuj notkę 55

Większość ekonomistów krytykuje program Rodzina 500 plus. Pojawiają się dwa zarzuty: że to rozdawnictwo publicznych pieniędzy, pieniędzy podatników oraz że ten program nie jest optymalnym rozwiązaniem problemu zbyt małej dzietności, a w konsekwencji przyszłych problemów demograficznych.

Przyjrzyjmy się bliżej obu zarzutom.

Zacznijmy od rozdawnictwa publicznych pieniędzy. 17 mld w tym roku, a od przyszłego już ponad 22 mld rocznie. Sporo pieniędzy, około 7% wszystkich wydatków państwa. Porównajmy tę kwotę do innych, „rozdawanych” z naszych pieniędzy.

Po pierwsze, przywileje emerytalne. Większość z nas jest objęta systemem powszechnym, tym który funkcjonuje od 1999 roku i jest nazywany systemem o zdefiniowanej składce. Jest dla nas o wiele mniej korzystny od systemu „starego”, opartego o tzw. zdefiniowane świadczenie. Na ile mniej ? W starym systemie otrzymywaliśmy średnio 65% ostatnich zarobków, zaś w nowym, dzisiaj otrzymujemy już tylko 50%, a za 15-20 lat nasze emerytury spadną do około 30-35% ostatniej pensji.

Jednak duża część społeczeństwa pozostała w starym systemie: górnicy, rolnicy, służby mundurowe, prokuratorzy i sędziowie. W jakiej kwocie nas obciążają przywileje emerytalne tych grup? Ponad 35 mld rocznie, a więc stanowią dla podatnika, dla budżetu koszt o 50% wyższy od programu 500 plus.

Na wyłudzeniach podatku VAT budżet traci około 40-50 mld. Czyli inaczej mówiąc, płacimy złodziejom i kombinatorom 2 razy więcej niż rodzinom wielodzietnym.

Jakie korzyści osiągamy z tego, że zachowano przywileje emerytalne? Żadne. Może jedynie krew nas zalewać, gdy pomyślimy, że sędzia otrzymuje dożywotnią pensję – także gdy przestaje pracować, że policjant w wieku 50 lat otrzyma 60% ostatnich zarobków, a ja jedynie 30% i to pracując o 15 lat dłużej, czy też, że rolnik dostanie takie samo świadczenie jak ja - osoba prowadząca działalność gospodarczą, pomimo opłacania 4 razy niższych składek.

Nie zalewa was krew, gdy pomyślicie o tym? Bo mnie tak.

A jaką korzyść osiągamy z nieszczelności systemu kontroli podatkowej? Też oczywiście żadnej i powinniśmy popierać wszelkie działania rządu i parlamentu, które poprawią ściągalność podatków, a szczególnie ograniczą skalę wyłudzeń VAT.

I o co ten cały hałas związany z KOSMICZNYMI wydatkami na program Rodzina 500 plus?

Właśnie tego nie rozumiem, skoro znalazły się pieniądze w budżecie na ten program, skoro ten program podniesie PKB o około 0,5 punktu procentowego a to oznacza, że spora część tych wydatków wróci do budżetu.

Owszem, Polacy, którzy płacą podatki i nie skorzystają z tego programu, dołożą się do niego. Ja też się dołożę, chociaż mam trójkę dzieci. Mogę tylko żałować, że program nie został wprowadzony 10 lat wcześniej.

Czy jednak pieniądze podatników to rozdawnictwo, kwoty wyrzucone w błoto? Nie. Jeżeli nie będę miał dzieci, niezależnie od przyczyn, nie jest to najważniejsze w tym miejscu, to znaczy, że wydatki przyszłych pokoleń mnie nie bardzo obchodzą – ani grzeją, ani ziębią, bo mnie już nie będzie i nie będzie moich potomnych. Krytycy tego programu często powtarzają: może teraz są pieniądze, ale zabraknie ich w przyszłości, przez takie właśnie programy jak 500 plus.

I to jest właśnie demagogia. Dlaczego? Bo przecież to moja żona urodziła trójkę dzieci, to rodziny wielodzietne „produkują” przyszłych płatników składek na ZUS, podatków dochodowych, VAT-ów i innych dochodów do budżetu.

To rodziny wielodzietne zapewniają dochody, z których będą finansowane nasze emerytury, także emerytury osób, które nie skorzystają z tego programu, które nie mają dzieci. Jak można więc ciągle powtarzać, że to jest niesprawiedliwe, krzywdzące dla osób, które dzieci nie mają, często nie ze swojej winy. Osoby, które nie mają dzieci nie ponoszą kosztów ich wychowania. Co więcej te osoby skorzystają na tym, że to inni ponoszą koszty ich wychowania, gdy przejdą już na emeryturę - w postaci składek dzieci w rodzinach będących beneficjentami programu.

Te pieniądze nie idą w błoto, nie są wydatkowane niesprawiedliwie, nie są żadnym przywilejem.

Takie wsparcie, nawet w o wiele większej skali, to standard w Europie Zachodniej, także w Rosji. Na zachodzie rodziny wielodzietne dostają dotacje na dzieci mimo otrzymywania dochodów, które bez tych dotacji wystarczają im na pokrycie bieżących kosztów życia, na wakacje w ciepłych krajach, na oszczędzanie.

A teraz drugi zarzut. Czy program będzie nieskuteczny i nie spowoduje wzrostu liczby urodzeń? Tego jeszcze nie wiemy, to wróżenie z fusów, szukanie dziury w całym.

Pamiętajmy, że dziecko to nie tylko radość i szczęście, to także wydatek, wielokrotnie wyższy od dotacji przewidzianej w programie 500 plus. To wydatek dla polskiej rodziny o wiele większy (w stosunku do pensji) niż w niemal wszystkich krajach Europy. I dotacja z programu 500 plus to dla wielu rodzin po prostu deska finansowego ratunku. 

wpis pochodzi z mojego bloga ROZWAŻNI RODZICE: www.rogala.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka