maciej.rogala maciej.rogala
2276
BLOG

Czekam na milion tanich mieszkań

maciej.rogala maciej.rogala Gospodarka Obserwuj notkę 29

Ostatnio mój 22-letni syn zaskoczył mnie, opowiadając, co go spotkało u lekarza. Po wypisaniu recepty pan doktor ni stąd ni z owąd wyraził zdziwienie tym, że mój syn jest nadal w Polsce bo, jak wyjaśnił: – Niezależnie od tego ile byś zarabiał - z wyjątkiem nielegalnych źródeł - to i tak nie będzie cię stać na założenie rodziny w tym kraju.

Gdy to usłyszałem, w pierwszej chwili uśmiałem się, po chwili refleksji przyznając, że pan doktor miał dużo racji.

Oczywiście opisuję to niecodzienne zdarzenie nie po to, aby ponarzekać na poziom życia w Polsce. Ta historia skłoniła mnie do zastanowienia się nad tym, co najbardziej pomogłoby młodym ludziom w ich lepszym starcie finansowym w dorosłe życie.

Czy będą to setki milionów wydatkowane na tworzenie nowych miejsc pracy w ogłoszonym ostatnio programie „Praca dla Młodych”? Jestem przekonany, że nie. Aktualnie rynek pracy staje się rynkiem pracownika i problem bezrobocia wśród młodzieży zostanie rozwiązany przez prawa popytu i podaży. Tak więc setki milionów złotych zostaną zmarnotrawione, a przynajmniej nie będą wystarczająco skuteczniej wydatkowane.

Co więcej, znalezienie pracy – tak jak wykazał to wspomniany lekarz mojego syna – niewiele zmienia: nadal sytuacja młodego człowieka pozostaje bardzo trudna. Moi dwaj synowie studiują i jednocześnie pracują. Problem polega na tym, że zarabiają marne pieniądze: kilka razy niższe od realnych potrzeb młodego człowieka - stać ich na pokrycie kieszonkowego, chociaż pracują na pół etatu.

Oczywiście, nie ma co liczyć na to, że w okresie najbliższych 3-4 lat zarobki wzrosną kilka razy, chociaż tempo wzrostu wynagrodzeń jest w ostatnich latach imponujące i zapewne nadal takie pozostanie.

Istnieją jednak bardzo duże możliwości obniżenia kosztów życia, co w powiązaniu z kilkuprocentowym wzrostem zarobków w skali roku może znacząco poprawić sytuację młodych Polaków.

Co mogłoby obniżyć koszty życia młodego małżeństwa, które oczywiście już nie powinno mieszkać przy rodzicach? Program budowy miliona tanich mieszkań. Taki program może polegać na tym, że gminy dają tereny pod zabudowę (by później korzystać na wpływach podatkowych od większej liczby mieszkańców), budową zarządzają firmy komunalne, a podwykonawcami są niewielkie lokalne firmy budowlane; bieżące koszty wdrożenia programu są finansowane pieniędzmi z budżetu – chodzi oczywiście o miliardy złotych, które po latach zwróciłyby się z nawiązką.

Jaki mógłby być koszt metra takiego mieszkania, przy założeniu, że teren budowlany jest za darmo, deweloper (firma komunalna) działa przy minimalnym zysku, a jedynie podwykonawcy osiągają zyski?

Myślę, że o co najmniej 30-40% niższy od aktualnej ceny metra. Tym samym koszt najmu też mógłby być proporcjonalnie obniżony – o kilkaset złotych miesięcznie – co w przeliczeniu na średnie wynagrodzenie młodego małżeństwa oznaczałoby de facto wzrost siły nabywczej tych wynagrodzeń o 20-30% - jednorazowy!

Co więcej, rata najmu mogłaby być zaliczana na poczet spłaty ewentualnego mieszkania, gdyby dana osoba chciała zamieszkać w tym miejscu przez odpowiednio długi okres.

Skutecznie wdrożony program miliona tanich mieszkań z kosztem miesięcznego najmu w wysokości 1000 zł za 50-metrowe mieszkanie byłby nie tylko wielką zachętą dla moich dwóch synów, aby pozostali w kraju, ale również stanowiłby ogromny zastrzyk dla gospodarki, bo przecież w każdym z tych miliona mieszkań potrzebna byłaby lodówka, meble, pralka i tak dalej.

Czy to tylko marzenia ojca pełnego obaw o przyszłość własnych dzieci?

Wierzę, że nie. Dzięki podobnemu programowi „Miljonprogrammet” Szwecja w latach 70. ubiegłego wieku odniosła ogromny sukces gospodarczy pomimo braku bogactw naturalnych. To właśnie dzięki temu powstały takie szwedzkie giganty, jak IKEA czy Electrolux.

Dlaczego więc dotychczas nie udało się wdrożyć takiego programu w Polsce? Dobre pytanie.

Gdyby powstał na przykład 10 lat temu, to przecież nie byłoby boomu na kredyty hipoteczne, nie byłoby tak dynamicznego rozwoju firm deweloperskich i kilka innych grup interesów poniosłoby straty. Czy to był główny powód? Być może.

Czy taki program ma szansę powstać w najbliższej przyszłości? Jako ojciec trójki dzieci, które powinny wiązać swoją przyszłość z Polską, a przynajmniej mieć wolność wyboru, wierzę, że tak.

wpis pochodzi z bloga autora prowadzonego na stronie www.union-investment.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka