maciej.rogala maciej.rogala
200
BLOG

Przełamać obawy przed inwestowaniem

maciej.rogala maciej.rogala Gospodarka Obserwuj notkę 2

Według najnowszego badania przeprowadzonego w marcu na zlecenie Deutsche Banku tylko 3,6% Polaków uważa fundusze inwestycyjne za najzyskowniejszy sposób lokowania pieniędzy. Prawie dwa razy więcej (7%) wskazało na złoto jako najzyskowniejsze i aż 44,7% na nieruchomości.

Z tego powodu tylko 9% respondentów planuje w najbliższym czasie zakup jednostek uczestnictwa funduszy. Według co trzeciego badanego w funduszach istnieje wysokie ryzyko utraty zainwestowanych pieniędzy.

Czy to badanie udowadnia, że nie mamy co liczyć na wzrost zainteresowania tą formą lokowania oszczędności w najbliższym czasie? Według mnie nie. Pokazuje jedynie zmęczenie większości Polaków długotrwałymi spadkami na GPW.

Sytuacja na rynku jest bardzo dynamiczna. Jest wreszcie szansa na szybkie nadrabianie zaległości rodzimego parkietu w stosunku do innych giełd. Ostatni miesiąc już pokazuje ten trend i nic nie wskazuje na to, aby ta tendencja miała się szybko zakończyć.

Oczywiście pojawiają się obawy o kontynuację hossy na rynkach globalnych. Wzrosty trwają już 6 lat i coraz więcej jest głosów mówiących o zbliżającym się przełomie na rynkach. Jednak warto brać pod uwagę wyjątkowość bieżącej sytuacji, czyli niespotykanej wcześniej tak ekspansywnej polityki pieniężnej banków centralnych na całym świecie. Puls Biznesu publikuje słowa Davida Teppera, charyzmatycznego założyciela firmy zarządzającej aktywami Appaloosa Management. W wygłoszonej na Sohn Investment Conference prezentacji stwierdził on, że polityka pieniężna FED, EBC, banków centralnych Japonii oraz Chin powinna wspierać notowania na rynkach akcji w tych regionach, ubierając to w zgrabne słowa: „Nie walcz z czterema Fedami”.

Oczywiście akcje rosną wówczas, gdy jest nadwyżka popytu nad podażą, a polityka banków centralnych sprzyja napływowi środków na rynki akcji. U nas, jak pokazują badania przeprowadzone przez Deutsche Bank, wciąż jest silna obawa przed ryzykiem inwestycyjnym i jedynym skutecznym sposobem na przełamanie tych obaw są wzrosty na giełdzie w Warszawie.

Tak jak wcześniej pisałem, bardzo ważne dla pojawienia się większego popytu na akcje będzie zachowanie się funduszy obligacji w najbliższym czasie, ich ujemna rentowność. W ostatnich kilku miesiącach fundusze obligacji pokazują straty i można się spodziewać nerwowych ruchów posiadaczy jednostek tych funduszy. One wciąż stanowią najpopularniejszą kategorię i te 40 miliardów, a przynajmniej duża ich część, może zostać przesunięta do innych kategorii funduszy. Jest szansa, że w większości do funduszy mających przynajmniej pewien komponent akcyjny: stabilnego wzrostu i zrównoważonych.

Z niecierpliwością czekam na najnowsze dane dotyczące wielkości aktywów w poszczególnych klasach funduszy na koniec kwietnia. Marzec pokazał lekki odpływ. Już w kwietniu spodziewałbym się początku przenoszenia środków z funduszy obligacji w dużo większej skali.

Czy tak będzie? Okaże się za kilka dni.

wpis pochodzi z bloga prowadzonego na stronie www.union-investment.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka