maciej.rogala maciej.rogala
757
BLOG

Czy są granice wzrostu Apple'a?

maciej.rogala maciej.rogala Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Wczoraj po sesji w USA Apple opublikował wyniki za I kwartał 2015 roku. Apple sprzedał produkty za kwotę 58 miliardów dolarów, czyli o 27% więcej niż przed rokiem i jest to oczywiście najlepszy wynik pierwszego kwartału w historii spółki. Analitycy spodziewali się przychodów na poziomie 56,1 mld USD. Lepszy od prognoz analityków okazał się również zysk netto, który wzrósł o jedną trzecią w ostatnich 12 miesiącach: do 13,6 mld USD.

Przy tej okazji warto wspomnieć, że kilka miesięcy temu na łamach serwisu IPE.com Joseph Mariathasan zastanawiał się, do jakich rozmiarów może wzrosnąć największa technologiczna firma świata. Firma Apple została wyceniona na ponad 770 mld dolarów. Pomimo tej wielkości, jej szef, Tim Cook - ogłosił w lutym br., że firma może dalej rosnąć w podobnym tempie jak ostatnio.  

Powstaje jednak pytanie - jakie wielkości stanowią maksimum rozwoju?

Dla niektórych firm, maksymalna granica ich rozwoju jest możliwa do obliczenia, czyli mniej więcej wiemy ile puszek  Coca-Coli może wypijać światowa populacja wraz z coraz większymi obawami przed schorzeniami związanymi z otyłością, takich jak cukrzyca.

Ale czy tak samo jak w przypadku Coca-Coli,  ograniczeniem wzrostu Apple będzie moment, gdy każdy człowiek na ziemi będzie posiadał iPhone?

Joseph Mariathasan podkreśla, że granice wzrostu dla firm zależą od  trzech głównych czynników. Po pierwsze – od dobrego zarządzania, które chroni je przed konkurencją, po drugie - od rozpoznawalności marki, która pozwala na dyktowanie cen, a także, po trzecie - od popytu na rynku. 

Te czynniki tworzą warunki  do wzrostu, ale niekiedy zdarza się, że rewolucyjne technologie mogą pogrążyć nawet najlepiej zarządzaną firmę na świecie. Kodak jest klasycznym przykładem, gdzie jego dominacja fotografii została zniszczona przez wpływ technologii cyfrowych.

W przypadku Apple jest inaczej, bo firma stała się ostateczną marką dla konsumentów, czyli z możliwością tworzenia każdego nowego produktu lub zmianą już istniejącego.

Wyzwaniem dla coraz większych firm jest również wysoka jakość. Większy oznacza lepszy tylko do określonych rozmiarów. Sektor bankowy jest najlepszym tego przykładem, kolejnym zaś -branża ubezpieczeniowa.  

W przypadku Apple takiej obawy nie ma, ponieważ tworzy uniwersalny produkt dla wszystkich ludzi i nie musi brać pod uwagę w swoich działaniach zróżnicowanych warunków działania w poszczególnych krajach, co dotyczy na przykład banków a także – nawet w większym stopniu - firm ubezpieczeniowych.

Co więc może być granicą wzrostu dla Apple?

"Największym ryzykiem dla większości firm, są regulacje antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych, które zmusiły je do podziału", powiedział jeden z zarządzających aktywami dużego funduszu. To jest dokładnie to, co się stało ze starym AT & T, firmą, która w przeszłości zdominowała rynek usług telefonicznych i została zmuszona w 1982 roku do podziału na siedem regionalnych firm telefonicznych - na "Bells Baby".  Jednak jest mało prawdopodobne, aby Apple zostało zmuszone do takiego podziału, biorąc pod uwagę fakt, że działa na rynkach globalnych.

Szybko pojawiające się innowacje przyciągają coraz to nowych graczy, co skutkuje ogromną konkurencją na rynku. Wydaje się więc, że nie ma ograniczenia co do wielkości dla Apple.  AT & T w szczycie swojego rozwoju zatrudniał  1 mln ludzi, Apple zatrudnia mniej niż sto tysięcy.

Firma wygląda nadal na świetną inwestycję dla akcjonariuszy.  Być może jest także twarzą nowego społeczeństwa z nową generacją mega firm – takich, które są świetne w kreowaniu wysokich stóp zwrotu dla akcjonariuszy, ale bardzo mało produktywne w tworzeniu nowych miejsc pracy.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka