Jesteśmy skazani na wzrosty do końca roku. Dlaczego? Bo apetyt na OFE rośnie w miarę jedzenia. Zapomnijmy o podwyższeniu składki na OFE w przyszłości. To oczywiście była "czysta ściema". Teraz bardzo realny jest skok na pozostałe 2,3% przekazywane do funduszy emerytalnych.
OFE stoją w wyjątkowo kiepskiej sytuacji: podsumowania wyników rocznych na poziomie ujemnym. To woda na młyn dla zwolenników ZUSu i osób wskazujących na "wrednych kapitalistów" i obcy kapitał.
Jaka jest obrona? Tylko jedna - duże zakupy akcji na giełdzie w końcówce roku. Sprzyja temu niskie zaangażowanie funduszy emerytalnych na rynku akcji.
Czy tak się stanie? Zobaczymy.